Wysłany: 2010-01-20, 14:32 Realia organizowania koncertów we Wrocławiu.
Chciałem się czymś podzielić bo nieźle mi ciśnienie podskoczyło.
Pomagam w organizacji fajnego koncertu metalcore'owego we wrocku. Niestety najwidoczniej się nie odbędzie [narazie na 6 klubów 4 odpowiedziały negatywnie].
Jednak chodzi o wypowiedź jednego z klubów.
Cytuję:
"Niestety to za ostra muza do nas. Poza tym my nie psujemy rynku koncertowego robiąc imprezę na 3 kapele za 10.00,-.Za moment będziecie grać za darmo i dopłacać do transportu i hosteli.:("
Także rzućcie od razu 1000zł za gig - większa szansa na powodzenie.
No i nieważne że w klubie tym nie raz grały kapele metalowe.
Dlatego zawsze wszystkim mówiłem, że nie powinno się grać za darmo. Wrocławskie kluby przyzwyczaiły się, że ZAWSZE ktoś zagra i niestety sytuacja wygląda jak wygląda.
A w większych klubach, nie tylko we Wrocławiu, ale też w całej Polsce płaci się za wynajęcie miejscówy na koncert i nie jest to nic nadzwyczajnego. Koszty zmieniają się w zależności od dnia i liczby kapel [400 - 2000 zł].
Y, ale chyba o to chodziło - Dzikowi ktoś powiedział, że nie da zorganizować darmowego koncertu .
I ja też uważam, że koncerty nie powinny być darmowe, bo to rynek psuje.
to w tym mieście są jakieś koncerty ?? nie bardzo chodziło mi o te mniejsze takich jest dosyć dużo i super. Ale jeśli chodzi o jakieś większe koncerty zespołów np zagranicznych, które nie grają w Polsce 30 koncertów rocznie albo i więcej, jest totalna padaczka, w porównaniu do Krakowa czy stolicy, w naszym mieście nie dzieje się absolutnie nic, po tym jak przeprowadziłem się z małęgo miasta myślałem że nie będę musiał już tyle wydawać na dojazdy na koncerty, teraz gdy już mieszkam we Wrocławiu , każdy zespół który ogłasza jakieś koncert w Polsce zazwyczaj jest to Warszaw i/lub Kraków i/lub Łódź we Wrocławiu jak na razie było tylko Nile i będzie Deep Purple, będzie też Rotting Christ ale to już większa trasa. Trochę to smutne bo na każdy koncert trzeba wydawać 2 razy więcej pieniędzy na dojazd niż na sam bilet, albo zwyczajnie nie jechać i ominąć np taki Ulver czy bolt Thrower. Jestem ciekawy czy to się kiedyś zmieni. Na dzień dzisiejszy obawiam się że nie...
Myślę kolego, że tych zespołów jest duuużo więcej, ale Ty po prostu życzyłbyś sobie, żeby one były z grona Twoich zainteresowań. To trochę egocentryczne .
Pat Metheny, Orange Goblin, Brant Bjork, Neurosis, Sepultura, Cannibal Corpse, Joe Satriani, Al Di Meola, Jojo Mayer, Soulfly, Manu Chao.. mógłbym tak pisać i pisać, tylko nie wiem jaki to ma sens. Non stop zaglądają do nas poważne zespoły, a - z całym szacunkiem - Ulver, Bolt Thrower, Rotting Christ, Manowar, czy czego tam jeszcze słuchasz, nie są na tyle w Polsce popularnymi zespołami, żeby zagrać nie-wiadomo-ile koncertów klubowych...
Cannibal Corpse? kiedy grają? bardzo chętnie pójdę. Nie chodzi mi o koncerty które kiedyś się odbyły... Chodzi mi o te które się odbędą...a raczej nie odbędą
A ja mówię, że generalnie koncerty się odbywają. Tylko nie zawsze takie jak Ty byś chciał i wtedy, kiedy Ty byś chciał. Wspólnym mianownikiem jest Twój problem, a nie koncertów jako takich
Co nie zmienia faktu, że Hala Stulecia (Orbita, Pola Marsowe) wobec stadionów, Spodków, lotnisk innych miast wobec rangi Wrocławia w PL są mniej eksploatowane rockowo.
Dużo się dzieje z pogranicza - np. niedawne Australian Pink Floyd Show w Hali, słabo reklamowane a praktycznie koplet. Czasem WZta, Wagon czasem Impart - L'Esprit du Clan, Born from Pain, Porcupine Tree - jest dużo, tylko trzeba mieć uszy otwarte i słuchać kapel które potencjalnie grają.
Zamiast
"znany zespół/marka > słucham znam lubię > czekam kiedy przyjadą do wrocka"
to
"o jakiś koncert > do dupy/fajne > pójdę zacheleję > słucham znam lubię"
w dobie myspace nie będzie już Metallik, Iron Srajron czy Janerki. Póki Rolling Stones będą na respiratorze.
Niestety komercja wkrada się wszędzie...czasem koncert za 10zł jest o wiele lepszy niż płacąc 300zł za wielką gwiazdę z d.... która się spóźnia, odbębni parę piosenek bez uniesienia i pójdzie do swojego apartamentu. żal... doceniam mało znane zespoły za to że mają w sobie tę iskrę i grają z pasji a nie dla kasy jak połowa "celebrytów" ze znanych zespołów.
w porównaniu do Krakowa czy stolicy, w naszym mieście nie dzieje się absolutnie nic, po tym jak przeprowadziłem się z małęgo miasta myślałem że nie będę musiał już tyle wydawać na dojazdy na koncerty, teraz gdy już mieszkam we Wrocławiu , każdy zespół który ogłasza jakieś koncert w Polsce zazwyczaj jest to Warszaw i/lub Kraków i/lub Łódź we Wrocławiu jak na razie było tylko Nile i będzie Deep Purple, będzie też Rotting Christ ale to już większa trasa. Trochę to smutne bo na każdy koncert trzeba wydawać 2 razy więcej pieniędzy na dojazd niż na sam bilet, albo zwyczajnie nie jechać i ominąć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum