Koncerty Wrocław
Kalendarz koncertów    |    Koncerty     |     RSS     |     Bilety    |     Galeria     |     Teledyski     |     Dodaj koncert


Forum muzyczne wROCK.pl
Wrocław Rock Portal - dyskusje, koncerty, zespoły

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
Znalezionych wyników: 19
Forum muzyczne wROCK.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
  Temat: Nasza twórczość
Streiner

Odpowiedzi: 1
Wyświetleń: 2806

PostForum: Ksiązki/Filmy   Wysłany: 2014-06-19, 00:28   Temat: Nasza twórczość
PRZECZEKAĆ ŻYCIE

Wszystko zostało powiedziane.
Wszystko zostało napisane. A nawet zaśpiewane.
Jedyne co się zmienia. To, tylko kolejność wyrazów...

Rozdział 1

...
  Temat: Co.in
Streiner

Odpowiedzi: 81
Wyświetleń: 40878

PostForum: Zespoły   Wysłany: 2011-09-18, 11:42   Temat: Co.in
...
  Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
Streiner

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 15997

PostForum: Kluby   Wysłany: 2010-01-07, 01:01   Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
przepraszam... a czy ktoś wam karze..?
  Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
Streiner

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 15997

PostForum: Kluby   Wysłany: 2010-01-07, 00:54   Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
1...2...3...4...5...lub z innej planety
  Temat: Rozmowy Egzystencjonalne- czyli czy Bog istnieje...
Streiner

Odpowiedzi: 19
Wyświetleń: 8559

PostForum: Inne   Wysłany: 2008-01-13, 23:01   Temat: Rozmowy Egzystencjonalne- czyli czy Bog istnieje...
http://www.planetaislam.com/jezus/dbbiblia.html

a przed tobą USAGI chylę czoła. mało kto potrafi ,,zaprzeczać światu,, w taki sposób by nie wywołując przy tym ,,wojny,, dla mnie z kolei nie bóg jest zagadką tylko fakt w jaki sposób m.in. noemu udało się przeżyć 600l mam na ten temat swoją koncepcje jak i na resztę zagadnie?.
ale o tym w dalekiej przyszłości...
  Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
Streiner

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 15997

PostForum: Kluby   Wysłany: 2008-01-13, 18:58   Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
nie na ,,moje,, posty, tylko na cokolwiek co bedzie zaprzeczało twoim poglądom na cokolwiek. a zwłaszcza na próbę jakiejkolwiek złej wypowiedzi na ,,eLke,, :P
  Temat: Wrockoteka - impreza na 5-lecie wrocka
Streiner

Odpowiedzi: 26
Wyświetleń: 6517

PostForum: Koncerty i imprezy   Wysłany: 2008-01-13, 17:36   Temat: Wrockoteka - impreza na 5-lecie wrocka
Jars napisał/a:

Streiner w wątku w dziale kluby też nieco napisał - jak chcesz Pan dodać coś apropo imprezy, a nie klubu, to pisz. Tylko konkrety i 2 akapity max ! : )


myśląc po mojemu, to nie muzyka tworzy klimat, tylko klimat muzykę. i przy odpowiednim zestawie bawiących się osób, to nawet całonocna zabawa przy muzie z bolka i lolka może okazać się najlepszą imprezą w życiu :D
chcesz konkretnie i krótko? proszę bardzo...
,,było dobrze,, ;)
  Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
Streiner

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 15997

PostForum: Kluby   Wysłany: 2008-01-13, 16:59   Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
a co to się tu porobiło? bo, przez godzinę mojej nie obecności moje Aniołki zza baru, zamieniły się w diabełki z malutkimi różkami i czerwonymi ogonkami. a jak by tego było mało to przewodnicząca diabełków czyli mój wspomniany wcześniej Anioł od klina. został królową balu.
A może ja już nie żyję i trafiłem do piekła? hmm. przybierając za właściwy, jeden z rodzai poglądów że: ,,piekło to ziemia,, to całkiem odpowiada mi taka perspektywa. tyle że Lucyfer wcale nie wygląda jak Lucyfer. może jemu też załóżcie roki i ogon, tyle że dla odmiany czarne. (z całym szacunkiem dla właściciela lokalu. śmiech to zdrowie) a lokal na takowy wieczór niech zmieni nazwę na ,,Liverpool in Hill,, o mamuniu ale ja mam poryty ten czajnik :D więc mój kolejny solowy wieczór w ,,eLce,, mogę uważać za zaliczony. no nie całkiem solowy, bo zaczepiła mnie jakaś śliczna istotka, bawiąca się tam razem ze swoim mężczyzną. od słowa do słowa i w taki oto sposób nie wiedzieć kiedy zostałem zaproszony na urodziny jej siostry które to prawdopodobnie mają sie odbyć właśnie w tym jakże to zmieniającym klimat lokalu w którym to zauważyłem że panują dwa światy. jeden to ten który lubi ten lokal za klimat (chyba tylko sobotni) przy którym można pobawić się przy takiej muzyce jak Depeche Mode. a drugi to zespoły typu CO.IN i ich magiczne gitary. i prawdopodobnie jeden ,,świat,, nie wie nic o drugim. a zapytani o zespół CO.IN moi nowo poznani znajomi, którzy przychodzą do tego lokalu już od jakiś paru lat. zrobili tylko duże oczy :D
,,dziwny ten świat,, ogólnie było bardzo miło i wytrwałem w tym ,,piekle,, ze ślicznymi aniołowymi-diabełkami do ko?ca karnawałowego wieczoru. chyba muszę napisać tam jakieś podanie o rabat na tonik, bo przy moim tempie picia tego trunku w tym lokalu to szybko im się sko?czą zapasy :D no i oczywiście muszę serdecznie podziękować za mój ostatni szklanek z tym że napojem, który to moje aniołki z rogami przystroiły tak że wyglądał jak wymarzony drink z gorących wybrzeży Hawaji ;) lecz z racji tej, że nic mi nie umknie. a na samych pochwałach żaden ,,świat,, nie może istnieć, to także i tutaj muszę coś dorzucić nie miłego. i poskarżyć sie na moje mokre spodnie od wycierania rąk po wyjściu z WC, bo choć intensywnie sie rozglądając to papieru w tym miejscu ?i widu, ?i słychu. jeszcze jedną aluzje jaką można by tu dorzucić to intensywność opróżniania popiołek, które to wszystkie i prawie zawsze są zapełnione. Nie jest to, aż takie straszne, ale jak dla mnie, świadczy to o tym, że lokal panuje nad wszystkim...

i to by było na tyle z kolejnych przygód barda z północy ;)

Ps. no proszę a pani yaga już nie śpi i pewnie tylko czeka na jedno malutkie potknięcie, by móc wyciągnąć swe ostre pazurki :P
  Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
Streiner

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 15997

PostForum: Kluby   Wysłany: 2008-01-13, 00:36   Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
godz. 19-sta. parking careffoure i mini zlocik miłośników charade. hehe, ja to wszędzie namieszam. i w taki sposób uśpione we wrocku tego typu zloty, zaczęły sie na nowo. ojj jak ja lubię wszystko rozkręcać :D cudów w sumie to tam nie było, bo raptem 7 aut z czego tylko 4 charadki. no ale zawsze to coś zważywszy na porę roku i że jest to pierwsze spotkanie od jakiegoś czasu. szybkie przywitanie trochę śmiechu i wyjazd gdzieś na wylotówkę popisać sie kto co potrafi.
w głośnikach huczy ,,I like to moved, moved,, lewy pas 100/km.h na tablicy przy zjeździe z obwodnicy za hallera. przesadziłem z orientacją na moment hamowania przed nowo poznanym kumplem, tyle że w golfiku. o fak ale znosi na prawo a ja zapomniałem jak jest ślisko. puściłem hamulec. lekka korekta. ale widzę że i tak nie wyhamuje przed golfem. kolejna próba z hamowaniem. i znowu znosi. ale jak puszczę pedał to przypiepszę. próba korekty przy wciśniętym hamulcu to jednak był głupi pomysł. i zaczyna sie taniec. lewa, prawa, lewa, prawa, efekt ko?cowy był taki że zatrzymałem się przy lewej barierce w poprzek jezdni zajmując 2 pasy. uff a tak mało brakowało i brr. nawet nie chcę myśleć jak by to mogło się sko?czyć. czyli mój Anioł Stróż nie śpi i chyba rzeczywiście mam jakąś misje do wykonania na tej planecie :D szybkie spojrzenie na auta których kierowcy zdążyli pojąć że coś nie tak. i ściągając nogę z gazu. czekają teraz aż im zjadę z drogi. w oczach ich widziałem słowa: no to facet miałeś farta...
po dojechaniu na miejsce jakoś nie miałem ochoty na jakiekolwiek głupoty. zresztą było tam tak ciemno, że i tak gówno było by widać z popisów kogokolwiek. a ja jak to ja, banan na ryju i udaje że wszystko jest ok. chwile pogadaliśmy i w miłej atmosferze rozjechaliśmy sie każdy w swoją stronę. a mi jeszcze się gacie trzęsą po wyczynie jaki nie dawno odbyłem.
dupa,dupa, cycki jak zaraz nie odreaguje to tak się będę trząsł jeszcze z pół nocy. wiedziałem że tu przyjdzie z pomocą dobry klin w postaci setki czegoś mocnego. no ale gdzie i z kim? nie kupie flaszki i nie pujde do domu, bo tam to się zadołóje samemu. niefartrm minąłem się z krzychem. i spotkanie z nim na terenie wrocka odpadało. hmm. gdzie tu jechać? jedyna miejsca jakie znam i te do których bym trafił, to ,,od zmierzchu do świtu,, i ,,lievrpool,, lekko jeszcze roztrzęsiony, oddałem kurtkę za piękny bryloczek a cyfrą wieszaka z dopiskiem 1,5zł. hmm. wczoraj 5zł wejściówka bo, rocznica. dzisiaj 10zł co to kurna ripley? a no fakt zapomniałem że to jeszcze trwa karnawał a dzisiaj jest sobota więc bez drobnych w kieszeni to raczej nie wejdziesz do żadnego lokalu ;)
- nalej mi setkę czegokolwiek, byle by mocne. powiedziałem niedbale do barmanki. jednej z tych pięknych Aniołów przy których samo spojrzenie sprawia że człowiek potrafi się uspokoić nawet jak by właśnie wstał z grobu. Piękny wysoki Anioł o jasnych włosach i uśmiechu który przypomina nam facetom że warto jest żyć na tym świecie. nalała mi 2x 50ml które zdążyłem wypić zanim zakręciła butelkę. no, a teraz sobie troszkę tu posiedzę i powinno być cacy. na szczęście moje wczoraj upatrzone miejsce przy barze puste. przynajmniej tu mnie lubią (chyba) ot taki myślowy żarcik dla rozluźnienia zwojów, które w tej chwili miałem tak poskręcane że nie wiedziałem o czym nawet myślę. ten sam powiew chłodnego powietrza, piękne Aniołki za barem dzisiaj już w liczbie czterech i klimat karnawału z muzyką która doskonale przypominała mi moje nastoletnie czasy. sprawił że wystarczyło mi 15-scie min. bym doszedł do siebie. ej no, dlaczego mi nikt nie powiedział że ten lokal, to nie tylko gitary i pogo przed barem. siedziałem sobie tak wpatrzony w tłum bawiących się ludzi, teraz z kolei przy piosence lambady. kurcze tu naprawdę można się fajnie pobawić i to przy różnej muzyce. a taka ta ..eLka,, nie pozorna. w rankingu na najlepszy lokal w mieście (zważywszy na rozmiary) powinniście śmiało startować by, wbić się do pierwszej trójki. sam będę biegał po wrocławiu ze sztandarem na którym będzie logo klubu, i krzyczał Liverpool, Liverpool :D
Wiecie co? miałem jechać do domu zahaczając o kafejkę. by po bazgrać tu trochę. ale stwierdzam że wracam tam z powrotem. przecież jest sobota. a w domu nie wydarzy się nic. kurcze tam mi się naprawdę podoba ;)
  Temat: Około-liverpoolowe przemyŚlenia i przygody barda z północy
Streiner

Odpowiedzi: 22
Wyświetleń: 15997

PostForum: Kluby   Wysłany: 2008-01-12, 15:02   Temat: Około-liverpoolowe przemyślenia i przygody barda z północy
a działo sie to od godz. jak dobrze ogarniam, jakoś po ósmej wieczorem...

tak więc co do wczorajszego wieczoru w ,,eLce,, można by było napisać, jakże magiczne słowa
,,było dobrze,, no, ale jak bym to tak zostawił, to pewnie podejrzewali byście że mi konta
zhakowali :D zresztą był bym chyba chory, gdybym czegoś nie dorzucił. chociaż odrobinkę :D

no i znowu mi ręce atramentem brudzą. kolejna czynność jaką oferuje Lokal Liverpool, po
zdarciu z ciebie kurtki. w zamian za którą dostajesz przepiękny numerek, przypominający te
same mega bryloczki które nosili ze sobą nasi kochani nauczyciele w szkołach podstawowych.
hmm. gdzie by tu sobie klapnąć. krótkie spojrzenie na (chyba) najlepszy przyziemny punkt
obserwacyjny z tej strony lokalu. wrrr :-/ ławka po prawej przy wejściu zajęta. szybki skan
pomieszczenia. podsuną mi pomysł, że najlepszym rozwiązaniem będzie, usiąść przy barze, bo
przynajmnej nie będę musiał czekać na kelnerkę. oczywiście stanie w kolejce po cokolwiek, po
moich ostatnich a zarazem jedynych doświadczeniach na planecie Liverpool. było wykluczone.
- poproszę tonik.
- słucham?
- tonik, tonik
- tonik?
- tak
uwielbiam tę konwersacje. gdy trzeba przekrzykiwać własne myśli. a i tak się nie ma pojęcia
czy poprawnie wszystko powiedzieliśmy. no, ale przecież przyszedłem tu posłuchać muzyki a
nie podyskutować z barmanką o tonikach :D a tak, na marginesie. macie tam jakieś noty za
zwinność kelnerek? dziewczyna ma u mnie 10/10 jak syrena w wodzie przemykała między ludźmi. aż czasami ciężko było wyczuć w którym miejscu sie nagle pojawi. muzyka w tym lokalu brzmi różnie, bo na przykład na piosenek typu Prodigy z przewagą basu. lokal działa jak Subwoofer. i basy brzmią tam na prawdę pięknie. a z kolei na muzykę bardziej metalową. no cóż... to jest rodzaj muzyki, który na prawdę potrzebuje przestrzeni. i w takich lokalach po prostu się dusi. ale wybaczmy to i bądźmy nadziei że lokal nabierze takiego rozmachu.. że trzeba będzie go zbudować gdzieś na jakimś terenie boiska piłkarskiego, by wszyscy mogli się pomieścić ;) no i znalazłem całkiem ciekawe miejsce przy tym barze na obserwacje tego co sie tu wyprawia. pomijając tę część lokalu która została mi za plecami + miejsca ,,typu ogródek,, na lewo od sceny patrząc oczywiście od strony wejścia (w sumie jest to oczywiste skoro siedzę przy barze) no ale wolę być bardziej wyrazisty, bo znowu posądzą mnie o to, że się plątam i gubię)
no proszę, nawet TVP 1 dzisiaj się z nami zsynchronizowali. puszczając po kolei, jakże to pasujące filmy, do wrzawy która właśnie się odbywała pod sceną. która to, na dzisiejszy wieczór
zamieniła sie w miejsce dla DJ-a z mini konsolą do puszczania mp3. na której to królował nikt
inny jak tylko sam...i wiecie kto no i oczywiście nie omieszkał zaprezentować nam ,,najlepszej,, funkcji w tego typu zabawkach jaką jest potencjometr ,,Volume,, o zgrozo jak rykną za którymś razem to myślałem że szklankę połknę :D
A za barem, jak to za barem. tu leją piwo, tam robią drinka. hmm. ciekawe zjawisko tu się
dzieje, bo czym mniej ludzi przed barem tym więcej barmanów. tak jak podczas koncertu gdzie
był taki tłum że nie szło sie przecisnąć i przy jednej barmance. to teraz z kolei gdzie ludzi było o połowę mniej. barmanów było aż trzech. co prawda w wersji komunikacyjnej z nimi, gdzie przy pierwszych ich słowach, było ,,słucham,, to i tak ekipa ma do perfekcji opanowany język migowy (ver.barowa). wystarczy jedno spojrzenie z ko?ca baru. odpowiedni ruch reki. i bez zbędnych słów barman(ka) doskonale wie co ma robić. następna sprawa godna uwagi to klima. tyle że nie wiem za bardzo czy ona po prostu zaczęła działać, zamontowali ją, czy też to mi się udało znaleźć jedyne miejsce gdzie powiew chłodnego powietrza. sprawiał że nawet w swetrze siedziało się tam bardzo miło. nie uwzględniając hokerów. których nie polecam. do siedzenia na dłuższą metę. ojj dupa boli strasznie :D
z ,,ciekawostek,, nietypowych zjawisk jakie udało mi sie zaobserwować to były:
- rozbierająca sie dziewczyna przy barze.
- następna która przypominała mi Morticia z ,,rodziny adamsów,, i jedyne co ją tam
ciekawiło to filmy na wspomnianej już TVP 1 które to pokazywały, sceny z filmów typu: ,,noc
żywych trupów,, tyle że te z kolei nie miały w ogóle głowy.
- jak i ciągle przewijającą sie jedną osobę przed barem. i w lewo, i w prawo, i w kółko, i
z powrotem. o matko z córką i siostrą. przecież ten jej różowy bluzek, to teraz śni mi się
po nocach ;) prawdopodobnie domyślam sie kto to jest. i jak pomyśle ,,malutkie, kudłate i
wszędzie jej pełno,, to tylko jedna mi przychodzi do głowy. z racji że nie lubię zgadywać,
bo nikt nie lubi się mylić, to nie będę pisał kto to taki :P a z czasem okaże sie czy miałem rację. A wiecie co najbardziej mnie rozbawiło z tego klubu? piękna naklejka na wentylacji przy telewizorze ,,ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA PODCZAS WYSTęPU,, i zgadnijcie kogo tam zobaczyłem :D Tak, tak proszę pa?stwa to był właśnie on i jego czarodziejska maszynka do zatrzymywania czasu. on jest normalnie niesamowity. rześki szybki i ma tylko jeden cel...wszystkich tam oślepić ;) wiecie co? niech lokal podpisze z nim jakiś kontrakt, bo jak ci z CNN się dowiedzą jakiego mamy fotografa to przynajmniej kapuchy na tym zarobicie :) no i to by było na tyle z moich wraże?. o godzi 1.00 zaczęło się już przejaśniać, a pół godz. później ci co wytrwali. przejęli koncepcje poruszania sie w tempie jak i geście bohaterów w stylu ,,zombi,, Ja z mojej strony dodam, że jak na solowy wieczór w tym klubie. siedzi sie tam na prawdę miło. tutaj jest z kolei ciekawe zjawisko i jak na rodzaj muzyki i przy przekonaniach innych melomanów co do rodzaju tego klimatu. ,,że ci z kolei to jakaś dzicz,, w tym przedziale klimatowym nie czuje sie w ogóle agresji. (a może to dlatego że nie było tam Yagi? :mrgreen: ) osobiście dla zainteresowanych tym lokalem. z przekonaniem mogę powiedzieć że jest godny uwagi. ale nie polecam do wieczorów typu: ,,romantyczne pogawędki z moją panią,,
a w to miejsce proponuje łabędzie nad jeziorem.

...jasne że w nocy, bo atrakcją jest to że można zabrać latarki i ich sobie poszukać :D

PzDr. dla melomanów z rodziny ..LIVERPOOL,,

Ps. nie ma jak to czyszczenie szyb z mrozu przy aucie o drugiej w nocy w centrum wrocka :mrgreen:
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2008-01-11, 00:30   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
no proszę, proszę kto to by pomyślał że ten lokal bez tego tłumu i o całkiem innym klimacie, jest taki zajebisty. nawet kawa mi smakowała ;-) a za piosenek Pati Yang - soul for me mają u mnie plusa.
i kogo my tu mamy. hmm.. może on tu mieszka? :-D
Wcale się nie dziwie że tak bronisz tego lokalu Yaga, tam na prawdę jest fajosko :hamster_attention:
tylko następnym razem schowaj troszkę te pazurki, bo na pierwszy rzut oka zdajesz się byś jakaś desperatka. a wiemy oboje że to nie prawda. Wiem, wiem ja też mam w dupie jak inni mnie odbierają, tyle że na tym ,,zakłamaniu,, w sensie oceniania drugiej osoby już po pierwszym kontakcie, bazuje 99% ludności. a nie raz warto jest mieć na uwadze wiedzieć, że nie wiesz kto i kiedy na ciebie patrzy...

,,czy ciemno, czy jasno. płynie muza przez miasto,, - oki jade dalej w trasę Wrocław nocą jest piękny :mrgreen:
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2008-01-04, 15:53   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Neron - ,,Ludzie smarują Ci tutaj konkretne argumenty, podają konkretne przykłady miejsc, w których
się zapętlasz i pleciesz bez sensu, a Ty zdajesz się to po prostu ignorować i jedziesz dalej,,

Konkretne? że to są niby konkretne argumenty?? i że to niby ja się zapętlam?? ehh. no ok. poddaje się i tak nie mam teraz do tego głowy. tym bardziej że widzę jak to wszystko zmierza na drogę która nie ma ko?ca. moim problemem jest to że za bardzo owijam w bawełne, zamiast pisać w prost. przez co, pewnych moich poglądów należy doszukiwać się między wierszami. zamiast tłumaczyć sobie zdania w których zawarte są słowa typu: ,,interpretować.. a skutki tego są takie że przestajecie mnie rozumieć. Lecz prawdziwym problemem jest to, że gdybym to mówił patrząc komuś w oczy. nie było by z tym żadnego problemu. nie da się napisać pewnych rzeczy w taki sposób w jaki chciałbyś to powiedzieć

Yaga - a ja jestem w 100% pewien Ze doskonale rozumiesz o co mi chodzi w słowach od których zaczynasz swój post . ot po prostu włączył Ci się znów agresor i czepiasz sie czego popadnie. a w tym przypadku doszukałaś się zdania które można napisać o wiele prościej. wolę Cię jak jesteś grzeczna dziewczynka. ostatni z cytatów (jak raczyłaś to ująć ,,złota myśl,,) też da się łatwo przetłumaczyć, ale nigdy poprawnie gdy będziesz próbować, przecedzić to przez złość...

Ps. a może by tak na zwiady..? hmm.. a czemu by nie.. ;-)
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2008-01-04, 14:14   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
wiem, że powinienem przystosować się do was, pisać i rozumować w waszym języku. tyle że ja naprawdę staram się być dobrym człowiekiem.
...e tam, to i tak bez sensu...sorki że zmąciłem wasz spokój.....
:-) ;-) :-> :-D :-P :-o :mrgreen: :lol: :-( :-| :-/ :-? :-x :shock: :cry: :oops: 8-) :evil: :roll: :!: :?: :idea: :arrow: :twisted:
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2008-01-04, 11:07   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
kolorowy, kolorowy... no co Ty oszalała(e)ś dziś jest piękny dzie?, a ja zaraz jadę w miasto szukać jakąś przyczajówe :-D wiesz co? ten głupi świat działa w ten sposób że jak nie będziesz się bronić to zdepczą Cię i nawet nie zauważą. w tym świecie gdzie przeważnie występują prawa buszu. jeśli nie chcesz, nie potrafisz być agresywny(a) to musisz być cwany(a), bo uznają Cię za słabego a pamiętaj że podobno człowiek pochodzi od małpy. ale ja w to nie wierze i już chyba pora, by uwierzyli też w to inni...

a no, na jaki mam pisać temat? jak w tym temacie, nie ma tematu. aaaa że chodzi Ci o to, że nie wieczorem :-D
ooooo mamuniu aaaalllllee fajnie :-P idę po jakąś herbatę czy cuś....ωτøΓ®¾√§≡¢£€↓°™•Ψ he,he a co to? :hamster_donotwant:
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2008-01-03, 20:11   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Jars - ,,Nie zrozumiałem tej wypowiedzi,,

Yaga - ,,ze jakies 70% wypowiedzi Streinera jest dla mnie niezrozumiale,,

...hm, dziwne. przecież to te same wyrazy, ten sam język. o zgrozo, ale oni mają tu szale?stwo...

nikt - ,,nie przypominam sobie zebysmy byli kolegami z piaskownicy i wydaje mi sie ze ci sie lekko w dupie przewraca,, {a jesteś pewien. że reszta w tym piasku to, na pewno byli Twoi koledzy? o ile ktokolwiek tam był. bo nie wydajesz się być takim bystrzachą co to by, sobie byłby w stanie kolesi zwąchać w piaskownicy}

,,poczytaj o zasadach netykiety, o tym co wolno a nie na forach oraz o sposobie wypowiadania. tego juz nawet w gimnazjach ucza przy przygotowaniu do prezentacji, ogranicz zbedne slownictwo a przekazuj wiecej tresci. i na litosc boska pisz na temat,, {a jesteś pewien że te metody są prawidłowe, zostaną już takie na zawsze, tylko mi nie pisz że przecież tak zawsze było...(i tak nie zrozumiesz o co mi chodzi buraku) patrząc na zachowanie to pewnie te twoje gimnazjum było prywatne katolickie. ,,najciemniej pod latarnią,,:D kolejny polonista którego nauczyli zasad pisania a zapomnieli o wychowaniu ehh. za stary już jestem na takie konwersacje. jak by sie człowiek nie starał oni i tak zawsze wiedzą lepiej. zresztą sam wiem po sobie ,,jak sami nie zrozumiemy, to nikt nam nie przetłumaczy,, też miałem ten okres że byłem najmądrzejszy. o mamuniu dlaczego rodzimy się tak cholernie upośledzeni...}

,,z mojej strony tyle w temacie Twoich wypocin, sprzatanie przed swietami wydaje sie byc ciekawsze niz dalsze ciagniecie tej dyskusji o wszystkim i o niczym,, {jojoj,joj tak Ci źle, tak nie dobrze. a czy ktoś Cię o coś prosił? no co ty człowieczku debil jakiś jesteś? kupujesz w sklepie coś co wcale Ci sie nie podoba, a następnie szczekasz z pretensjami do sprzedawcy że taki syf sprzedaje. skaczesz do mnie, tak jak bym Ci pokój naleśnikami wytapetował. i jeszcze jak znam życie to zaraz mi jeszcze powiesz ze to ja Cię pierwszy zaczepiłem. nie podoba sie? to poszedł won. a nie siejesz tu chamstwo i agresje. i proszę Cię nie pisz nic więcej, bo wiesz mi, czy nie, ale szkodę to tylko sobie robisz...}
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2007-12-22, 16:18   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
YAG-óś
,,po pierwsze- wez valium i pooddychaj gleboko, ...{mniammm}...
po drugie- nie porbuje Ci wyrzadzic krzywdy, tylko powstrzymac Cie od powiedzenia czegos, czego potem bedziesz zalowal ...{za dużo pisania :-P }
po trzecie- zainstaluj sobie Ubuntu, a na klawiature naklej nalepki, zeby miec normalny uklad klawiszy, proste jak drut ...{proste, proste tylko szkoda trochę że laptop nie był mój}...
po czwarte- nie rozumiem zwrotu 'takie tez sie zdarzaja'" (choc ttrzeba przyznac, ze tak pyskate jak ja to faktycznie nieczesty widok) ...{a jednak coś Ci tam świta w główce. kombinuj, kombinuj słoneczko ;-) }...,,

wiesz co? mogli byśmy postawić tu ankiete, by zagłosowano kto, kogo tu zaatakował. i wiem że obydwoje znaleźlibyśmy swoich zwolenników. a wiesz dlaczego? a czy wiesz dziewczyno dlaczego Ty się ze mną nie zgadzasz? dlaczego nie rozumiesz pewnych rzeczy...?

popatrz. coś Ci pokarze........................................................
,,Wyznaje zasade "Poznasz blizniego po slownictwie jego", "Poznasz blizniego po slownictwie jego","Poznasz blizniego po slownictwie jego","Poznasz blizniego po slownictwie jego"

"Poznasz.......................... blizniego.................................... po slownictwie jego"

,,poznasz - ten, wyraz rozumie
,,bliźniego - ten, tak samo
,,po słownictwie jego - ale czy tutaj, dobrze rozumiem...? czy na pewno chodzi m.in. o ortografię..?
a może o sposób w jaki sie wypowiadamy? czy jesteśmy wulgarni, czy potrafimy np. podczas rozmowy być uprzejmi? czy krzyczymy lub, jesteśmy nerwowi... itd. itd. itd niestety Słoneczko lecz (już) musisz zmienić troszk swoje zasady {a tu będe nawt trochę złośliwy i powiedział bym, że w zasadzie to raczej wszystko się zgadza ;-) }
albo to........
(patrz- dziwna tyrada na temat moj i mojej plci, nie wiem, chciales mnie obrazic, ponizyc? Cos Ci nie wyszlo...) powiedz mi proszę dlaczego z tylu interpretacji wybrałaś akórat te które najbardziej bolą..? Nie Słoneczko moje. sformułowanie ,,takie też się zdażają,, w naszym konkretnie przypadku. To nic innego jak wyraz ubolewania, gdy widzę jak któraś z was Aniołki. (jedno z moich ,,pogladów,, brzmi: wszystkie jesteście aniołami, tylko nie które z was za czesto zadaje sie z chłopakami,, (chodzi mi tu o przybieranie ,,wartości,, facetów) (i tu też powinienem sprostować. następnie kolejna poprawka, rzeby tym razem nie pokarać facetów. no i jeszcze dalej pewnie by była kolejna poprawka. by przetłumaczyć kobietą że, to co napisałem wcześniej wcale nie zaprzecza temu co napisałem jeszcze wczesniej. i tak dalej, i tak dalej....)
Ci wszyscy ludzie bez względu po której by nie byli stronie. Mógłbym powiedzieć, że różnią sie tym w jaki sposób patrzą na świat. A może tym(i tak na to samo wychodzi :-P ) w jaki sposób interpretują to co zobaczą, to co przeczytają, czy też to, co usłyszą. a co za tym idzie? Jak myślisz czym rózni się dwoje ludzi, z których jeden z nich siedzi ciągle w jednym pomieszczeniu, a drógi porwadzi normalny tryb życia..? Nasza wiedza, to nasze pojęcie o wszystkim. na której to podstawie interpretujemy wszystko co nas otacza. jakże i to co przeczytamy gdzieś na forum.....

Weś sobie słoneczko skopiuj gdzieś to, co tutaj bazgrzemy i przeczytaj sobie to za jakieś 5,10 lat
(uśmiechnij się w tedy do siebie i powiedz: no streiner, miałeś racje. a mi to w zupełności wystarczy... ;-)

nikt - próbuj, próbuj niktusiu. całkiem nie żle już zaczynasz ... :-P

Ps. więcej na dziś, już mnie nie stać. a tobie aniołku dziękuje
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2007-12-18, 12:20   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Dale Copper – jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Dodał bym nawet jeszcze, że czasami jest
lepiej wcale się nie udzielać…

Jars - ,, nigdy koncert nie będzie brzmiał jak mp3,,…,, i nie wiesz jak to wygląda przy braku 20k zł na nagłośnienie w hali z dobrymi warunkami akustycznymi bez obsługi technicznej,, Myślę jednak że przy dobrych warunkach może brzmieć nawet lepiej niż mp3
Lecz Tobie pewnie rozchodzi się o klimat jaki niesie ze sobą każdy koncert. A w tej kwestii, to przyznam Ci rację. Odnośnie tego z czym się nie zgadzasz, to jak dobrze się przypatrzysz, to zobaczysz tam tryb przypuszczający, a nie stwierdzający. To się tyczy tego o czym już wspominałem (tyle że innymi słowami). Polski język jest cholernie, nie doskonały i pełno w nim pułapek. A korespondencja pisana w formie sms-ów czy komunikatorów typu ,,gg,, to już całkowita porażka. Ok. staramy się ratować sytuacje w sposób (dwukropek minus nawias zamknięty) czy inne tego typu znaczki próbujące wyrazić nasze emocje związane z wypowiedzią. Lecz niestety jest to o wiele, o wiele, o wiele za mało. Podejrzewam, a nawet jestem po części o tym przekonany (a wiele razy byłem tego świadkiem) że większość kłótni między nami Polakami jest z powodu nie poprawnej interpretacji drugiego człowieka. Czasami też ci pierwsi bardzo źle dobierają słowa, ale to występuje rzadziej. Zawsze nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać. Jak słyszę ludzi którzy sprzeczają się o to samo, i jedno co mam w tedy na myśli to, żeby przypadkiem im nie przyszło do głowy pytać mnie o zdanie. He,he śmiesznie to z boku wygląda, cos w stylu: jeden twierdzi, że morze jest mokre. A drugi, że to woda jest mokra. A jeszcze czasem bywa tak, że wtrąca się trzeci, twierdząc że to wszystko gówno prawda, bo woda w morzu jest słona. A jak jeszcze dołożyć do tego alkohol. To w tedy dopiero dzieją się cyrki. A finał tego taki, że na drugi dzie? jedyne co z tego pamiętają. To tyle że nienawidzą się jak psy. Ehh. Szkoda słów…
Ogólnie dzięki Ci wielkie Jars. A z tego co się domyślam, to mieścisz się w granicach zdrowego rozsądku :-)


USAGI – dzięki za zaproszenie lecz niestety dopiero 17-stego wróciłem do kraju. A do Wrocka mam jeszcze spory kawał. Na razie siedzę w takiej (jak ja to nazywam) większej wiosce rybackiej, zwanej ?winoujście. Bądź, co bądź to jedyne takie miejsce w Polsce. Gdzie do miasta płynie się promem:-D Wrocław planuje na przyszły rok. Lecz jak się to potoczy, pokaże czas… ,,Nie tylko Co.in'em człowiek żyje,, CO.IN to przypadek. Ot, po prostu nadarzyła się okazja, by ich posłuchać. Później przyszły jakieś myśli. Następnie narodził się pomysł. Pozostało już tylko zsynchronizować czas z chęciami, i wyszło to, co wyszło. Prawdę mówiąc, to nawinęli mi się na moją chorą mózgownice ;-) i równie dobrze mogło trafić na kogokolwiek. A tak dla Twojej wiedzy to, równiesz podobają mi się przekazy NOFF-a. lubię też słuchać Batalion D`Amour. I ogólnie słucham wszystkiego co się nawinie na ucho. Od muzyki poważnej, przez disco-polo, po tehno o hip-hop zahaczając. Widzę że spodobał Ci się tekst z Mr. Kodakiem się cieszę, bo mi też ;-)

Dzie? Dobry Aniołku. To znowu Ty?;>
,, chodziło mi o jego otoczkę proroka, mesjasza, syna bożego, nieomylnego zbawiciela,,
Więc, czy to mi, o to chodziło..? Czy też Tobie, o to chodziło..? Odebrałaś to, jak sama chciałaś to odebrać. Nie ukrywam że w takim kontekście po części pisałem, lecz nie do ko?ca. A gdybym rozpisywał się po każdym zdaniu, co konkretnie miałem na myśli. To z pewnością tego posta czytała byś do teraz;-) Podobno człowiek jest tyle wart ile sam może przekazać, nauczyć, pomóc zrozumieć. Mi osobiście ta teoria odpowiada. Tyle że, powinniśmy się uczyć i rozumieć tak, byśmy tylko my o tym wiedzieli. A jeżeli znajdzie się rzeczywiście ktoś wartościowy to, co w tym złego że, przez chwilę będzie naszym prorokiem, czy mesjaszem. Lecz jak za bardzo w niego uwierzymy to, tylko zrobimy sobie sami krzywdę. Ale nieraz to właśnie ta krzywda jest esencją całej naszej nauki od tej właśnie osoby. Wiesz… interpretacja ludzi i zdarze? to ciekawe zjawisko, bo niby po czym możemy stwierdzić że w danej kwestii mamy racje. Oceniamy wszystko na podstawie tego czego dowiadujemy się przez całe nasze życie. Co jest dobre, co złe i gdzie są w tym granicę, których tak naprawdę niema, bo niema takiej możliwości żebyśmy się wszystkiego nauczyli, poznali i dowiedzieli. W moim przypadku jeżeli chodzi o moją dziwną wypowiedz na temat koncertu CO.IN. Szymon pozostaje dalej mi nieznanym człowiekiem. O którym nie mogę powiedzieć absolutnie nic, bo i nic też nie wiem. A to że pił wino podczas koncertu to, wcale nic nie znaczy. Wzmianki na ten temat to tylko jedna z płęt jakie się tam przetoczyły (później to już była czysta prowokacja, ale mi nie wyszło :-P (zresztą wcale mnie to nie zdziwiło) Jedyne czym się mogłem sugerować przedstawiając go w moim mniemaniu jako (więcej określe? już nie było? ;-) były, czy też są moje własne rozumowanie, tego o czym śpiewa. A z tym z kolei też jest ciekawa sprawa, bo choć czasem tak jest, że dane słowa w jakiejś piosence pokrywają się z naszym życiem, a raczej jego interpretacją (co właśnie wprawia nas w zachwyt który z paru słów przerzuca się na cały zespół) to, też nie możemy mieć pewności, czy wykonawcy rzeczywiście o to właśnie chodzi śpiewając daną piosenkę. Co to Ty mi tu jeszcze nabazgrałaś? :-) Aha. Dzielą się dzielą, no to niech się dzielą. Byle by nie tak jak z tą (mokrą wodą słoną) bo, z tego tematu to walkę na miecze świetlne będzie można porównać do zwykłej pogawędki o karabinach :-D
I że gdzie się będą dzielić? W warzywniakach? Taaa już sobie wyobrażam jak to będzie wyglądać…

-Dzie? Dobry Pani Kwiatkowska.
-Oj. Dzie? dobry sąsiadko, dzie? dobry. Jak miło że pani przyszła właśnie przywieźli mi
świeżute?kie pomidorki. To co, zapakować z dziesięć kilo?
- Tak, tak jak świeżutkie to ja poproszę. A wie pani co ja wyczytałam na forumie w Internecie?
?e dzisiaj w liver poolu
- dzie? dobry. poproszę śmietanę.
-?e w Liverpoolu będą grać cojna, i że Szymon jest zagubiony.
-dziękuje i dowidzenia
- Jak to zagubiony? Przecież jeszcze rano przyszedł kupić piwo
- Nie, nie sąsiadko. Zszedł z drogi i zabłądził
- Jak to zabłądził? Po jednym piwie?
-oj. To nie tak. Chodzi o to,że…

(tymczasem w jednym z mieszka?, nie opodal sklepu)

- Cześć Krysiu
- ojojoj. Witaj Marysiu. Jak Ty ?licznie dziś wyglądasz. A jaką masz piękną kurteczkę.
- Prawda że piękna, nie? Kupiłam w tym naszym sklepiku ,,Tajemnice Starej Szafy,,
- No rzeczywiście jest przepiękna. A dlaczego nie ma zamków i guzików?
- oj, cicho. Musiałam wypruć bo za dużo ważyła. A Ty wiesz co ja właśnie słyszałam?
- Poczekaj. Nie mów, nie mów, tylko wstawię wodę na kawę. No dobra opowiadaj
- Więc słuchaj, bo słyszałam że w Anglii będzie trwać wojna. I że Szymon nie żyje.
- Jak to nie żyje?
- Słyszałam na własne uszy jak, przed chwilą ta, z pod piętnastki mówiła w warzywniaku że
Szymon jest załatwiony.
- Nasz Szymonek? Ten co tak ładnie śpiewał?
- Tak, ten co pracował na cmentarzu. I w cale ładnie nie śpiewał. Tak ryczał, że aż mi książki
z półki spadały.
- A skąd Ty wiesz że on pracował na cmentarzu?
- A widziałaś jego paznokcie. To od ziemi
- To co, oni tam rękami kopią?
- Pewnie tak. Tyle się wszędzie mówi o tych cięciach w budżecie….

Nie, nie, nie, nie. Na wszystko inne się zgodzę ale, warzywniaki odpadają ;-)
Pytasz czy, mam bloga lub, swoją stronę. Nie. Lecz w przyszłości raczej na pewno tyle, że trochę to potrwa. A co do moich częstszych wypowiedzi na również inne tematy. To, niestety. A jeżeli już, to bardzo sporadycznie. A z pewnością w chwilach dla czegoś innego poszperam tu sobie, by popatrzeć, co to żeście tam wszyscy nawpisywywali :-D na razie Aniele to muszę się zająć własnym przekazem, a niestety trochę tego będzie a ja nawet jeszcze nie zacząłem. Prócz tego co udało mi się nagromadzić w głowie, Trzeba to zacząć składać do kupy, a duuuuuuźio jeśio brakuje.

deprim – no cóż… nic ująć, nic dodać i cieszę się że mogłem pomóc.


Najwięcej dobrego robimy wówczas, gdy wcale nie chcemy tego robić
M.S Streiner
(nie wiem, czy to ktoś już kiedyś napisał. Więc póki tego nie wiem, to biorę to na siebie :-D

Yaga – (o Ludu Izraela. Dlaczego ty mi karzesz to znosić…)
Gdy zacząłem to czytać, to już po pierwszym zdaniu automatycznie wbiło mi się w głowę, że napisał to facet. I to do tego stopnia że dopiero jak czytałem to czwarty raz. To wyraźnie przeczytałem słowo ,,zabrałam,, Spojrzałem na Nick. I ze zdziwieniem w głosie powiedziałem do koleżanki w sąsiednim pokoju.
- Gabi. To jest dziewczyna!!! Przyszła do mnie i stojąc mi za plecami powiedziała:
- Wiem… takie też się zdarzają…(Pozdrowienia Słoneczko i bądź dzielna na tych studiach. Tak pamiętam, pamiętam. Pierwszy dla Ciebie;-)

Postaram się być miły, ale zanim to nastąpi napiszę Tobie, (DZIEWCZYNO) jak i do każdego z osobna kto na tym terenie (czyli forum, tym czy jakimkolwiek innym) będzie próbował wyrządzić mi choćby najmniejszą krzywdę…
Gdy spotkacie mnie na żywo w jakimś lokalu czy gdziekolwiek. To możecie mi nawrzucać ile tylko chcecie.(spłynie po mnie jak woda) I prawdopodobnie nie zareaguje nawet jak pluniecie mi w twarz, bo nauczyłem się że nie warto. Lecz siedząc tu. Przed monitorem i mając chwilę czasu na zastanowienie… Nie igrajcie ze mną na tym polu. Za bardzo zdaję sobie sprawę jak mało osób w rzeczywistości potrafi poprawnie posługiwać się mową pisaną. Jaka jest cholernie nie doskonała. I co można zrobić z każdym jednym zdaniem napisanym (o czym nie macie pojęcia) bez zastanowienia. Z zasady jestem chodzącą oazą spokoju. I jak najbardziej mi również zdarza się walnąć coś głupiego, ale po prostu nieraz się nie da w porę zaskoczyć że to co powiedziałem z pozoru i na pierwsze wrażenie, świadczy o czymś czego wcale nie miałem na myśli. (pewnie nie jednemu z was zdarzyło się napisać coś na forum i po czasie stwierdzić że jednak teraz napisalibyście to zupełnie lub tylko trochę inaczej. I to właśnie jest z tym związane) ale na żywo, jak zaskoczysz ze popełnił(a)eś błąd, i o ile Cię na to stać. Popatrzysz w oczy i powiesz zwykłe przepraszam. Ale szlak mnie jasny trafia. Jak ma człowiek czas by, przemyśleć każdy NAPISANY wyraz. A wali takie pierdoły jakby co dopiero nauczył się stukać w klawisze i tak zafascynowany dźwiękiem jakie wydają. Ciesząc się przy tym jak małpa blaszką nie zwraca nawet uwagi o czym pisze. Rozpierdziela mi to tatuaże jak widzę ilu ludzi zdaje sobie sprawę, że ma mózg a za cholerę nie ma pojęcia, co to znaczy myśleć. Wrr… już się zdenerwowałem :-D

Więc moja droga Yago. Zacznijmy od tego że rudy wcale nie jest wredny. Ale to już kwestia ,,wiary,, Po drugie moje ostatnie zdanie brzmi: sory za błędy. Problemy techniczne. Oczywiście tyczy się to tylko ortografii z której zawsze byłem cienki. I która na mój sposób myślenie, utrudnia nam tylko życie. Ale odpuśćmy sobie już kwestie wyjaśniania.
Zresztą spróbuj na francuskim laptopie ze szwedzkim windowsem + openoffice w pl (który na temat naszej ortografii nie wiedział wcale więcej ode mnie) pisać poprawną polszczyzną, to zrozumiesz skąd te byki. Ale wiesz co? Zrobimy tak. Przyjmujemy że masz całkowitą racje. Więc jak na (mowa tu teraz o mnie) gościa który za młodego w szkołę rzucał kamieniami. Podstawówkę sko?czył w szkole specjalnej. I szczerze powiedziawszy to, ta jego dziwna wypowiedz na temat koncertu zdarzyła mu się drugi raz w życiu (pierwsze to było na forum oldschoola. Dla kumawszych szczeci?ski serwer gry mu-online) To wiesz co? Dajmy mu chociaż ze dwa punkty co? Jak by nie było to jednak cos tam napisał. Nooo. Weź nie bądź taka bezduszna, jak Ty mu nie dasz, no to kto mu da? Chłopak się załamie pogryzie wszystkie ołówki podepcze klawiatury i już całkiem zostanie analfabetą. No to umawiamy się że 2pk dla Streinera ok.? ;-)

No cóż moi mili pora powoli ko?czyć tą nie równą walkę jak i te opowieści dziwnej treści. Trzeba zacząć witać się ze znajomymi, którzy czekają wraz ze swoją chordą czarnych diabłów. Która ostrzy już pazury by, wciągnąć mnie, jak pająki wciągające wszystko w szparę. Do swojego świata. Chcąc zatrzymać mnie tylko przy jednym życiu. Karmiąc swoim nektarem z zakazanych owoców współczesnego świata. Ehh. I znowu będę dwa dni kręcił się w około choinki, szukając ?więtego Mikołaja :mrgreen: . Ojjj, nie dobre diabły, nie dobre ;-) no ale jak mi to kiedyś powiedział pewien ksiądz ,,wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba znać umiar,, Trochę mi zajęło zanim zorientowałem się że, nie należy mylić ,,umiaru,, z ,,ilością,, Wystarczy mieć świadomość że na dzisiejszym dniu świat się nie ko?czy. (a żeby nie zwariować należy czasem zamienić się w wariata) Odrobina samokontroli…(pstryk) I jak zdjęcia rzucone w szufladę. W głowie pozostają tylko śmieszne wspomnienia. Więc póki ogarniam jeszcze co dzieje się wokół mnie pozostaje mi tylko życzyć wam.

Spokojnych ?wiąt i Szczęśliwego Nowego Roku!!!

( a jak wiatry sprzyjają to jakoś stycze?, luty. do zobaczenia na koncertach 8-)

Jeśli potrafisz wtedy zimną krew zachować,
gdy inni winią cię, że sami ją stracili
i małoduszność tę bez gniewu im darować
i wierzyć sam, gdy inni w ciebie już zwątpili.
Jeśli potrafisz czekać, choć się nic nie ziści, gdy kłamią ci - samemu kłamstwem się nie splamić,
gdy nienawidzą cię - nie żywić nienawiści,
jałowych rad nie dawać, nie truć się skargami.
Jeżeli marząc wiesz, gdzie marze? są granice,
jeśli rozumiesz czym się różni myśl od czynu,
jeśli jednako umiesz klęskę znieść i sukces,
bo dobrze wiesz, że to oszustów dwóch mój synu.
Jeżeli w walce umiesz mięśnie sprząść i nerwy,
chociaż się już zużyły, służąc ci wytrwale,
a ty w napięciu trzymasz je bez przerwy,
choć w tobie nie ma nic prócz woli, by trwać dalej.
Jeśli potrafisz widzieć prawdę twą zmienioną
w pułapkę, którą łotr na głupców przygotował,
lub znaleźć pracę twą wyśmianą i zniszczoną
i nie załamać się i podjąć ją na nowo.
Jeśli potrafisz rządzić, ceniąc tych u dołu,
z królami żyć, a innych tym nie onieśmielać,
nie dać się zachwiać wrogom, ani przyjaciołom.
Jeśli potrafisz zebrać wszystko coś zgromadził,
na jednej naraz to położyć szali
i stracić wszystko, zacząć od początku
i ani słowem się nikomu nie pożalić.
Jeśli potrafisz swój wysiłek ciągle wzmagać,
w minucie każdej coraz mocniej i potężniej -
Twoja jest Ziemia razem z tym co z niej uczynisz
i wtedy, synu mój prawdziwym jesteś Człowiekiem!
R. Kipling tłum. M Mazur
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2007-12-10, 23:04   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Jezus też był człowiekiem Aniele…

Ojojoj. Jak ja lubię inteligetną korespondencje.
?wiatło i kamery skierujcie na tą Damę. A mikrofon proszę oddać mi. No to zaczynamy..;-)
Wiec co do Katowickiego Spodka, to wcale się go nie spodziewałem. Faktem jest, ze w Liverpool bylem pierwszy raz, ale zanim tam dojechałem, to 2h musialem wysluchiwac jaki ten local jest beee. Tyle, ze ja nie jechałem gdzieś na browara popierdzielić o karabinach, tylko na występ CO.IN i nawet jak bym musiał stać po kolana w błocie, to nie miało by to dla mnie żadnego znaczenia, bo ,,nie szata zdobi człowieka,, ale Ty przecież o tym wiesz, prawda?;> Co do tego ze mieli zagrać tylko dla mnie (tu to żeś mi pojechała;-) to czul bym sie tak wtedy gdyby zaprosili mnie tam osobiście i byłbym tam zupełnie sam. A bylo tam nas przecież okolo… chwila, kwila. Ustalmy sobie Słonce jakieś zasady. I ci co w dniu koncertu zawitali do lokalu od samego rana, a później ich nie bylo, to z nami sie nie bawią ok?;-)
A 300 osob w tej (eLce) to nawet sie nie zmieści:-p
(nikt nie jest doskonaly, wiec tym bardziej i ja mam prawo sie mylic)
Odnośnie tego, ze do tej pory słuchałem tylko ich mp3 to jak najbardziej masz racje
,,reklama dźwignią handlu,, bez tego to przecież bym nie wiedział co to, kto to. Lecz czegoś tu nie rozumiem. Ze jak, ze co? ze: byla plama nie ma bluzki, bo to proszek byl od ruskich?

Przepraszamy bardzo, lecz niestety nie jesteśmy w stanie zagrać naszych piosenek, tak jak macie ich zaszczyt posłuchać na naszych mp3. Z uszanowaniem zespół CO.IN.

No ok. Nie wszystko sie da, ale… Nawet jeżeli będziesz jechać jakimkolwiek luksusowym autem, a nie dostosujesz jazdy do warunków panujących na drodze, to nie zdziw sie jak wylądujesz w rowie.
Oki, doki co tam mamy dalej. Aaa. ,,byc realista,, REALIA wrrr… nie lubię ten wyraz wrrr…I przez REALIA tego świata już pół życia zastanawiam się jack spierniczyć z tee planety. Nie patrzac już na to ze prawdopodobnie te REALIA zaburzając mój rozsadek. I czesto dzieje się tak ze, np: jak wczoraj nie miałem co jeść, to dzisiaj pije 12-sto letnia whisky, wiedząc o tym ze jutro znowu nie będę miał na chleb. No ale, patrząc REALNIE I jeżeli jutro na przejściu dla pieszych trzepnie mnie samochód, to tyle mojego ze, przynajmniej dzisiaj się łyskacza napije. REALIA, realia. NIE LUBIE, nie lubie wrrr…..
Mam nadzieje ze pomyliło Ci się z optymizmem. A tego z koleji mam za nad to. Mógłbym jak cukierki rozdawać na ulicy. Ktoś mi to przełączył na maksymalna regeneracje. Przez co jak mało kto wierze w ludzi.Z resztą ich jest naj mniej na tej planecie. Reszta to na pól zwierzeta. Wracając jeszcze do Twojego cytatu z Jezusem. To, domyślam się ze, tak właśnie prztlumaczylas sobie moja wzmianke temat (taletu).Tak. Dla mnie ludzie maja, albo ,,talent,, albo ,,dar,, Lecz ci co sobie do słowa ,,dar,, dodają ,,od Boga,, to jest to tylko ich prywatna sprawa. Tu jeszcze czasami przeplata się ,,powód,, ale to już inna bajka.
No a co do CO.IN-a Pożyjemy zobaczymy ,,co raz zakwitło nie zwiędnie,, niestety ale tak to jest już na tym świecie, ze nie wszystko zawsze jest ok. Tyle ze jak by tam wtedy przyszedł jakiś gość, który mógłby się zainteresować ta kapela, to ups… nie licząc tych fanów którzy nie mieszkają na miejscu i nie zabardzo są w stanie przyjeżdżać by posłuchać sobie na żywo swojej nowo odkrytej kapeli. Lipa prosze panstwa. Wielka okrutna lipa I taki ktosiek już raczej nie zawita więcej. No chyba ze będzie taki głupi jak ja:D
Co do utworów z ,,PLAN B,, to na razie nie będę się wypowiadał, bo sami wiecie ze czesto jest tak ze jakiś utwór nie wpadł wam w ucho I jednym słowem, się nam nie podoba, a za dziesiątym razem gdy go znowu słuchamy, to zaczynamy cos tam powoli w nim odkrywać a za dwudziestym razem, staje się naszym ulubionym piosenkiem:-D Jednego tylko się czepie. Utwór pt. ,,Władco mój Ty,, ze niby co to jest? Dedykacja dla Prodigy? Nie mowie ze piosenek nie jest fajny, ale jak dla mnie z CO.IN ma to nie wiele wspólnego. Idąc tym tropem dojdziemy do tego ze zespól będzie się składał z jednej osoby ,,+,, płytka CD z nagranym programme do tworzenia muzyki. Jeszcze jedno co zawsze w polskich kapelach mnie drażniło. Po kiego diabla oni śpiewają piosenkik, nie w swoim języku? Tak bardzo im się chce do sławy, wielkich scen i kasy?O chyba sam już sobie odpowiedzialem. Dla mnie to jest takie cholernie sztuczne, bo jak tu sie wczuć w słowa których tak naprawde nie czujemy no fakt ze potrafimy je sobie przetłumaczyć, no ale przekaz tych slow tez trzeba sobie przetłumaczyć. I czesto jest on nie poprawny. Bez tego mamy zbyt dużo problemów z własnym językiem, jeżeli chodzi o interpretacje. Tyle ze mało kto zdaje sobie z tego sprawę. A tu jeszcze trzeba tłumaczyć na inny i z powrotem. I wychodzi na to, ze oczywiście śpiewamy te piosenki, ale I tak skupiamy się tylko na muzyce. Z tego co sie domyslam Panie Szymonie, to zaczoles się tym wszyustkim za bardzo przejmowac. Nie wczuwaj się w to, tak okropnie I nie pchaj się za bardzo w ta sławę itd. Nie jeden już leży dawno na deskach a przecież miał wszystko. Pieniądze i sława to walka z samym soba, a mało kto jest w stanie z tej potyczki wyjść cało. Jak dla mnie to Ty już się w tym gubisz . Kto Ci w tym ,,Katowickim Spodku,, te skrzynki wina będzie taszczył na scene?;-) (no to już sobie przesrałem. Na kolejny koncert idę z ochrona:D ale i tak w Ciebie wierze. Może to i lepiej pogubić się teraz niż później…

Ps. Troche minelo od czasu odkad bylem na koncercie. Wiec, co nieco w moich wypowiedziach może być nie aktualne (mam nadzieje) a aktualizacje co do moich mnieman na temat CO.IN będą w przyszlym roku, po tym jak ich znowu zobaczę na żywo;-)

Ps.2 sorry za błędy (problemy techniczne)
  Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
Streiner

Odpowiedzi: 39
Wyświetleń: 20974

PostForum: Archiwum   Wysłany: 2007-11-18, 23:48   Temat: co.in. - dyskusje wieczorową porą
NIE ISTOTNE KIEDY, GDY NIE WA?NE GDZIE

No. Nareszcie posłucham ich sobie na żywo. Przez głowę przeleciały mi te myśli, gdy gość, który pilnuje drzwi, co by się nie zamykały (czytaj ochroniarz) przybijał mi na rękę pieczątkę klubu. Od taka forma biletu wejściowego, wymyślona przez ludzi, którzy nawet papier toaletowy odrywają sobie, co do centymetra, byle by tylko zaoszczędzić parę groszy więcej. Taka, to już rasa ludzi, którym za bardzo zaszczepiło się powiedzenie ,,ziarnko do ziarnka aż zbierze się miarka,, Uuu... Trochę tu ciasno jak na lokal w którym gra się muzykę, jaką ma do zaoferowania taka kapela jak CO.IN No, ale tak to już jest w takich turystycznych miastach jak Wrocław czy Kraków, że wykorzystuje się każde możliwe miejsce na stworzenie jakiegokolwiek lokalu, a klientów i gości i tak dla każdego wystarczy. - Kup nam po browarze, a Dadze małe z sokiem. Ja zobaczę czy da się gdzieś posiedzieć. Wyjął z portfela 20zł i obrócił się w stronę sceny, gdzie kawałek dalej, po lewej stronie znajdowała się kolejna część lokalu. Stanąłem w jednej z kolejek do baru, z nadzieja, że doczekam się piwa, zanim zaczną się występy kapeli. Na szczęście CO.IN miał grać jako drugi, więc mogłem stać spokojnie i przyglądając się barmance, która na jakieś dwadzieścia twarzy przed barem, była tylko jedna. Biedactwo dwoiło się i troiło, by temu podołać. Oczywiście jak już się dopchałem, to jeszcze musiałem trochę odstać, zanim dostałem swoje. No, ale ta dziewczyna musiałaby mieć głowę jak arbuz, żeby zapamiętać, która osoba powinna być prawidłowo obsłużona. Krzychu oczywiście nie znalazł miejsca by posiedzieć. Zresztą i tak nie było na to szans. Nie licząc tego, że nie oddalił się ode mnie nawet na dwa metry, bo co chwile tylko było słychać: Cześć Krzychu, siema Kuber. Oo. Krzychu, co tam u ciebie? I zanim sko?czył gadać ze wszystkimi, którzy go rozpoznali, to wypił już prawie całe piwo. Zresztą była taka duchota, że ja w swojej szklance też już za wiele nie miałem. Ale jak spojrzałem na ten tabun ludzi przed barem, to odechciało mi się pić czegokolwiek. - Jeszcze dwa utwory, i wchodzi CO.IN Jak ci się uda, to kup jeszcze po piwie, a ja idę pogadać z kumplami. Wziął Dagę za rękę, i przeciskając się między ludzi, znikną za zakrętem w dalszej części lokalu, w którym znajdowały się miejsca siedzące (typu ogródek) takie drewniane ławki i prostokątne stoliki, z widokiem na bok sceny, bo lokal jest w kształcie litery ,,L,, Krzychu nie tyle był tu po to, by posłuchać kapeli, bo jako ich były basista, znał to wszystko aż za. Więc z racji tej, zdążyło się namnożyć znajomych. A że jest to gość towarzyski, to każdy pretekst jest dobry żeby wyskoczyć gdzieś na piwo i pogadać o wszystkim i niczym. W tłoku po browara postawiłem Flescha, jemu też za bardzo nie zależało na słuchaniu muzyki, a stojąc w kolejce wypełniał sobie czas gadając z kumplami. Ja w tym czasie stałem już dwa metry od sceny, przyglądając się jak do grania przygotowuje się właśnie kapela, na którą czekałem.
- Witam wszystkich. Nazywamy się CO.IN i będziemy grali dla was piosenki.
Przywitanie wokalisty. I w chwile po tym zaczął koordynować ustawienia mikrofonu itd. Z ekipą obsługująca sprzęt. We wszystkim, o czym mówił. W jego głosie można był wyczuć durze poczucie humoru i nawet te paznokcie pomalowane na czarno do niego pasowały. Mając na uwadze muzykę, jaką reprezentuje, myślę, że jest to nawet na miejscu. Najbardziej zależało mi, żeby usłyszeć trzy ich utwory i to tak bardzo, że nawet nie zastanawiałem się nad butelka, którą zabrał ze sobą i postawił koło mikrofonu... Zaczęli od utworu, którego wcześniej nie słyszałem. Ale bobrze słyszałem, że nic, nie słyszałem. W lokalu, który jest na siłę przystosowany do tego typu imprez. I przy muzyce, która powinna być głośna. W dodatku z wyszlifowanymi efektami dźwiękowymi, które myślę, że stanowią pięćdziesiąt procent piękna tej muzyki, a w pomieszczeniu nie mającym akustyki, właściwe ustawienie siły głosu powinno być podstawą. Zresztą i tak nie ma szans, by pokazać w całej okazałości, z czego ten rodzaj muzyki się składa. Nie jestem specjalistą od tego typu spraw, więc piszę i myślę tak jak mi się wydaje, a wydaje mi się, że było zdecydowanie za głośno. Co tylko skaleczyło tą muzykę, w której dźwięki się tak ze sobą zlewały, że tylko ci, którzy znali te utwory dobrze na pamięć, mogliby się połapać, o co w tym wszystkim chodzi. No, ale jak by tego było mało, że nie mogę sobie ich wyraźnie posłuchać, to jeszcze nie mogę sobie na nich wyraźnie popatrzeć, bo połowę sceny zasłania mi jakiś Mr. Kodak, który biegał z jednej strony na drugą i cykał zdjęcia swoim aparacikiem z lampą błyskową skierowaną za siebie. Więc jak już odsłonił scenę to z kolei oślepiał tą swoja lampą. Wrr..:/ (tu miałem opisać karkołomne wyczyny Mr. Kodaka w stylu Komando Foki jak i jego próbach sfotografowania linii papilarnych wszystkich członków zespołu, ale mi się nie chcę:p)
W krótkich przerwach między piosenkami, kolejny łyk wina, które przytargał ze sobą na scenę. I chyba ono było powodem, że nie był w stanie słyszeć własnej muzyki, która z tej strony kolumn brzmiała jak Kasprzak ustawiony, na full, tylko po to, by inni słyszeli, że Kowalski kupił sobie nowe stereo. Nie ma za bardzo, o czym tu więcej pisać. Zresztą całą moją radość i emocje z tym związane, zostały rozwiane w dwie minuty odkąd rozpoczęli grać. No, można jeszcze wspomnieć o integracji wokalisty z mini tłumem, który przy tego typu muzyce zaczyna swój rytualny taniec, którego styl można tylko porównać do tego, co dzieje się na stole bilardowym. Mi również zdarzyło się nie raz dołączyć do tych (poga?skich kultów;-) więc wiem, że ma to swój urok, ale tym razem jakoś nie miałem ochoty. Zresztą jakby odliczyć z tej grupki, która raczej robiła sztuczny tłok, nią reprezentowała miłośników kapeli, te osoby, które były w takim stanie, że, jakby im nagle przełączyć muzykę na Koziołka Matołka to nawet by się nie połapali. To razem z wokalistą było by nas, aż może ze czterech. Sam wokalista też później się w tym wszystkim już nie za bardzo łapał, i trochę czasu mu zajęło, zanim się zorientował, że skopał swój cenny napój. Aż dziw, że szlak tego wszystkiego nie trafił, bo tak ładnie wylewał się na kable.
No, i po koncercie... Całe szczęście, że nie doczekałem się tych utworów, na których mi najbardziej zależało, bo przecież przy takiej jakości dźwięku, to z żalu chyba straciłbym przytomność. Rozczarowany jak mały chłopiec, który pod choinką zamiast swojej wymarzonej kolejki, znalazł tylko wiersze Juliana Tuwima. Siedziałem tak wpatrzony w swój pokal z piwem, starając się dla samego siebie wytłumaczyć to, co właśnie widziałem. Nie jestem osobą która już po pierwszym razie da się przekonać, że coś jest złe, tyle że jakoś nie miałem powodu do radości. A jedyne, co tylko przychodziło mi do głowy, to tylko tyle, że: I oto, po pięknych snach, które w najpiękniejszym świetle pokazują spełnione pragnienia. Przyszedł na świat, kolejny Upadły Anioł zachłyśnięty teraźniejszym światem. I potykając się o niewidzialne przeszkody, po drodze do realnych marze?. Zaciera tylko sobie widziane granice, między tym, co zaczął tworzyć sam, a tym, co zostało mu podpowiedziane. Rozmyślania przerwały mi, coraz głośniejsze rozmowy w około mnie, jak i dosiadające się osoby do stolika, przy którym właśnie siedziałem. – Dobrze było. Odezwał się jeden ze znajomych Krzyśka. Zapijając te krótkie zdanie kolejnym łykiem Wrocławskiego browara. Spojrzałem na niego zaciekawionym wzrokiem, bo albo ze mną było coś nie tak, albo... – Powiedz mi kolego drogi. Zacząłem rozmowę widząc, że w tej chwili nie jest niczym zajęty. Ja nie jestem fanatykiem tego typu muzyki CO.IN-a słucham już jakiś czas, ale jak bym nie był pewny, że to oni tu właśnie grali. To za cholerę bym w to nie uwierzył. Więc możesz mi powiedzieć, co tu było dobrze? - Dobrze było, bo było głośno. - Aha... Odwróciłem się w stronę szklanki z piwem, i wpatrzony w bąbelki unoszące się na powierzchnie, które chyba najbardziej mnie dziś fascynowały, ponownie zatopiłem się we własne myśli. Ciekawe, co sam bym zrobił? Gdybym był człowiekiem starającym się w jakiś sposób, przekazać własne myśli, za jednym zamachem wszystkim w około mnie. A który w porę by się zorientował że zboczył ze ścieżki jaką szedł na początku. Hm. Bo ja wiem..? Pewnie zamkną bym się gdzieś w czterech ścianach, i przekopując w głowie własną przeszłość, siedziałbym tam do momentu, aż nie odnalazłbym sytuacji z własnego życia w których myśli podpowiadały mi, że w tym życiu niestety nie będę żył dla siebie. O ile Takowe w ogóle by były. Niestety, ale jak dla mnie, to talent mają tylko ci ludzie, którzy się go wcześniej nauczyli. A ci z kolei nie potrafią robić chały, bo nie tego zostali nauczeni.
Ale czy ja w tej kwestii mogę być obiektywny? Nie znając ani człowieka, ani świata, w jakim żyje. Nie licząc nawet jego interpretacji własnej rzeczywistości. Jednego mogę się tylko domyślać, że cholernie ciężko jest się utrzymać na odpowiednim kursie swojej drogi z prawidłową oceną świata i samego siebie, gdy życie przypomina jedną wielką imprezę. A ja i bez tego wiem jak trudno jest się trzymać jak najdalej osób, które mnie otaczają i ciągle mieć na uwadze ich brak świadomości własnego postępowania. No cóż... Pewnie jeszcze wybiorę się na ich koncert, po którym chciałbym stwierdzić, że w tedy po prostu chłopaki mieli zły dzie?. Mam tylko nadzieję, że nie przyjdzie tam Mr. Kodak, bo znowu będę gówno widził...
 

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group




Kontakt Polityka prywatności


Znaki towarowe i nazwy handlowe należą do ich właścicieli. Komentarze są własnością ich autorów, redakcja nie odpowiada za treść wiadomości, artykułów i komentarzy.
Przygotowanie i administracja: © wROCK 2002-2013 by d0ti, Jaras.

Statystyki:


Wrocław - koncerty | wrocławskie zespoły | dolnośląskie | wydarzenia muzyczne | sklep muzyczny | ogłoszenia | zdjęcia | terminarze | bilety | relacje | muzyka na Dolnym Śląsku