Cóż sko?czyło się niebawem, ale zawsze pozostawał "dancing" za ścianą. No i jak to zazwyczaj w Poolu trafiło się coś z kopyta trafiające centralnie w moją głowę, jak również szokujące smaczki DJ'ja z dziedziny "Baja bongo, dzikie węże"... Nie jestem siebie pewien, ale w pewnym momencie byłem na tyle "spożyty", że zacząłem brykać całkiem okazyjnie ta?ce argenty?skie czy coś w tym stylu. Jeśli kogoś uraziłem, inaczej skrzywdziłem czyjeś gusta, to wielmożnie przepraszam. ... A tak na serio tango gniecie, tylko za chuja nie wiem jak to się ta?czy... |